Ostatnie lata działalności śląskich ugrupowań obfitują w wydarzenia, które mogą stać się inspiracją niejednej spiskowej teorii. Rejestracje partii na wyścigi, opieszałość warszawskiego sądu, polityczna bigamia prezesa jednego ze stowarzyszeń, który nagle przypomniał sobie, że choć współtworzy partię śląską, to cały czas należy do jednej z warszawskich.